Jest najlepiej opłacaną francuską aktorką w historii kinematografii. Krzysztof Kieślowski powiedział, że tryptyk „Trzy kolory” zrealizował tylko dlatego, że znalazł właśnie ją. Piękna, zdolna – trudno się dziwić, ma polskie korzenie!
Juliette Binoche (40 lat) nie jest typową pięknością. Ma kompleks jasnej cery i nie zawsze lubiła swoje piegi. Mimo to, wielokrotnie reklamowała kosmetyki, zaś amerykański magazyn „Empire” zaliczył ją do 100 najseksowniejszych kobiet świata. Francuzi ją po prostu kochają. Aż trudno uwierzyć w to, że cały czas pozostaje skromną, trochę nieśmiałą kobietką, czarującą niewinnym spojrzeniem.
Jest rodowitą paryżanką. Zawsze zresztą utożsamiała się z tym miastem. Nigdy jednak nie wypierała się tego, że jej babcia jest Polką. Matka była nauczycielką francuskiego. W domu zawsze przestrzegano, by mała Juliette pięknie mówiła i dużo czytała. To matka zaraziła ją miłością do teatru. Binoche swoje pierwsze aktorskie kroki stawiała właśnie w szkółce teatralnej mamy.
Juliette musiała walczyć o swoją popularność. Nie wszystko przychodziło jej łatwo. Dorosłe aktorstwo zaczynała od gry w epizodach. Rozgłos przyniósł jej udział w „Randez-vous” (1985). Dwa lata później wystąpiła w swoim pierwszym anglojęzycznym filmie „Nieznośna lekkość bytu”.
W „Wichrowych Wzgórzach” (1992) przejmująco zagrała nieszczęścliwie zakochaną, porzuconą, pełną rozterek kobietę. Tą rolą zdobyła serca widzów na całym świecie, a krytycy przyznali, że krucha Francuzeczka ma w sobie ogromny potencjał.
Za rolę w filmie „Trzy kolory: Niebieski” (1994) została uhonorowana nagrodą dla najlepszej aktorki na Festiwalu Filmowym w Wenecji.
W 1996 roku zagrała w „Angielskim pacjencie”, który przyniósł jej jej Oscara. Juliette była przekonana, że go nie otrzyma. Odbierając statuetkę powiedziała: „Nie mam przygotowanej mowy. Myślałam, że wygra Lauren Bacall”.
Sukces Juliette polega na tym, że do tej pory udawało jej się podejmować bardzo dobre decyzje. Kariera nie przeszkodziła jej przy tym w założeniu szczęśliwej rodziny. W 1993 roku urodziła syna Raphaela. Jego ojcem jest nurek Andre Halle. W 1999 roku związała się z aktorem Benoit Magimelem. Rok później urodziła im się córeczka Hannah. Tworzą kochającą się rodzinę.
Wolne chwile najchętniej spędza z najbliższymi. Niedawno zaczęła się uczyć gry na skrzypcach. Lubi też malować.
Nie romansuje, nie wywołuje skandali. Właściwie udało jej się to tylko raz, kiedy… rozkochała w sobie prezydenta Francois Mitteranda. Binoche, jako jedna z najpopularniejszych aktorek we Francji, została przez niego zaproszona na obiad do pałacu prezydenckiego. Po spotkaniu powiedział dziennikarzom żartem: „Całą noc marzyłem, że ją całuję”.
Ewa Wąsikowska-Tomczyńska [„Fakt TV” 29.04.2004.]