„Ostatni film Kieślowskiego jest filmem gorzkim i smutnym. Tkwi w nim nie tylko przekonanie o niemocy artysty, który co najwyżej może ocalić swych bohaterów od śmierci i odkryć, że choć człowiek jest zamknięty w swej samotności, to przecież jego losy splatają się w dziwną i niepojętą tkankę z losami innych. Reszta jest niepoznawalna. Tkwi też w nim niepokój naszych czasów, szczególnie postacie zagrożenia. Lęk, który próbuje oswoić wiarą we wróżby, znaki, w amulety i nieoczekiwane zbiegi okoliczności. Już od „Podwójnego życia Weroniki” widoczna była fascynacja reżysera młodością, nostalgią młodości, owego błogosławionego stanu, w którym wszystko wydaje się jeszcze możliwe, wszystkie drogi otwarte, kiedy stać nas na luksus odwagi i bezkompromisowości, na emocje silniejsze niż rozsądek.”
Zachęcamy Państwa do zapoznania się z nowym artykułem pt. „Kreacja w czerwieni” autorstwa Marii Kornatowskiej.